Poniżej podaję informacje na temat Mańkowskiego z książki pt. „Pamiątka dla rodzin polskich” T. 2. „Mańkowski-Benwenuto (Mańko), ksiądz z zakonu Bernardynów; urodził się w chacie wieśniaczej w Białkowej, pod miastem Kołem w powiecie Konińskim. Początkowych nauk udzielał mu proboszcz miejscowy, poznawszy w młodym chłopcu i ochotę i zdolności nie zwykle. Jego także staraniu zawdzięczał Benwenuto dalsze kształcenie się w szkołach miejskich, i wstąpienie do nowicyatu OO. Bernardynów. W nowicyacie wielkie robił postępy w naukach. Oprócz przedmiotów obowiązkowych, uczył się języków, historyi, a wrodzoną sobie ciekawość i pragnienie wiedzy zaspokajał czytaniem dzieł, jakich mu klasztor i małe kółko znajomych dostarczyć mogło. Wiejska jego rodzina odwiedzała go często, ciesząc się tą widoczną łaską Bożą, którą był Benwenuto opromieniony. Wyświęcony na kapłana za rządów księcia Paszkiewicza w Kongresówce, postawiony był w trudnem położeniu kaznodziei, wobec tej surowości, z jaką każde słowo prawdy gdzie bądź wypowiedziano ścigano i prześladowano. Mimo to jednak ksiądz Benwenuto, nie krępując swych przekonań, wypowiadał głośno i śmiało wszystko co czuł, i co uznawał za potrzebną siejbę dla ludu. Wkrótce też zasłynął w mieście Kaliszu, jako kaznodzieja. Kazania jego odznaczały się głębokiem uczuciem religijnem, miłością ojczyzny i zrozumieniem jej położenia i potrzeb. W tym względzie kazania swe, piękną wymową głoszone, zwracał do obywateli z przedstawieniem im nieszczęśliwego stanu włościan; wzywając naród do zajęcia się jego oświatą i umaralnieniem. Zakres działania ks. Benwenuty rozszerzył się po przeniesieniu go z Kalisza do Warszawy na kaznodzieję do 00. Bernardynów. Był on nadzwyczaj wpływowym i umiał sobie zjednywać serce słuchaczów, dla swoich zasad i przekonań. Prace narodowe podjęte w roku 1849 a oparte na nadziejach powodzenia rewolucyi węgierskiej, obejmujące dość szerokie koło wyznawców w Warszawie, wciągnęły ks. Benwenutę w sferę działania politycznego, w której umiał być czynnym i pożytecznym wielce. Gdy zaś w roku 1851 praca ta przez jednego z uwięzionych w Cytadeli przy badaniu wydaną została, ks. Benwenutę wraz z mnóstwem młodzieży aresztowano i osadzono w więzieniu, obwiniając go jedynie o kazania podburzające i patriotyczne. Cierpienia w więzieniu znosił ks. Benwenuto ze spokojem chrześcijańskim, wobec siepaczy moskiewskich w komisyi śledczej, trzymał się z godnością. Po dwó-letniem więzieniu skazany został na wygnanie do gubernii Wołogdzkiej, i tam to przez trzy lata swego tułactwa spisywał piękne swoje pamiętniki, mniej osobistych przygód, a przeważnie więcej uwag i myśli filozoficznych obejmujące. Część tych pamiętników ogłosił bezimienny Wydawca w Dzienniku Literackim w roku 1863; poznać z nich wzniosłą duszę kapłana i prawdziwego Chrześcianina. W roku 1856 powrócił z wygnania i osiadł w Przyrowie, sprawując wszystkie obowiązki kapłańskie z nieustającą gorliwością, i gorącem słowem zagrzewając lud garnący się tłumnie na jego nauki i kazania do domu Bożego. Od r. 1861 czynny brał udział w manifestacyach narodowych; a jako kapłan w ich religijnym charakterze był od wielu wpływowszym i czynniejszym. Towarzyszył on każdej pielgrzymce pobożnego ludu polskiego do Częstochowy, i tam miewał patryotyczne kazania i pobudzał ducha do wytrwania w przygotowaniach do walki, utwierdzając wiarę w pomyślny jej skutek i zwycięstwo. Moskwa, zarzucona doniesieniami szpiegów o mowach ks. Benwenuty, usiłowała go koniecznie wciągnąć w matnią, ku czemu miał jej posłużyć fortel zdradziecki, jakiego w roku 1862 użyła. Przybył bowiem do Przyrowa, moskiewski żandarm (późniejszy adjutant księcia Konstantego), wraz ze szpiegiem umyślnie do tego podstępu użytym, i wysłał go do klasztoru z kartką z Włoch od pani Zalewskiej, służącą niby za dowód zaufania. Ks. Benwenuto poznawszy zasadzkę, kazał się posłańcowi zatrzymać, a sam w porozumieniu z księdzem Przeorem, posłał po policya, kazawszy mniemanego emisaryusza przyaresztować. Zły był żandarm, że mu się komedja nie udała; ksiądz Benwenuto zaś był na czas jakiś uwolnionym od bystrych oczu policyi. W roku 1863 podczas powstania gorliwy ten kapłan-patriota, czekał tylko sposobności czynnego niesienia pomocy walczącym. Zaraz też na wiadomość o zbliżającym się do Przyrowa oddziale pułkownika Cieszkowskiego, porzucił klasztorną ciszę, i jako kapelan obozowy pospieszył do oddziału. W pierwszej potyczce pod Łazami w powiecie Olkuskim, w końcu Marca 1863 roku ksiądz Benwenuto z krzyżem w ręku wiodąc powstańcze szeregi stanął na przedzie, i w tejże chwili ugodzony kulą moskiewską padł na polu chwały. Moskale dobili go bagnetami i zupełnie obdarli. Zwłoki jego uroczyście zostały pochowane w Przyrowie”.
|