Odespałem się. Emocje opadły. Czas na podsumowanie. Kiedy, chyba we wrześniu ubiegłego roku, zostałem zaproszony przez
Młodego do udziału w pracach komitetu organizacyjnego, wtedy jeszcze samozwańczego, chętnie zgodziłem się na udział w pracach bo wydawało mi się, że rzecz cała jest prosta do opanowania. Znane były wówczas nazwiska kilkunastu powstańców o pilickim rodowodzie z uznaną za sztandarową postać Zuzanną Czaplicową na czele. Pomyślałem,że sensacji nie będzie a bez specjalnego wysiłku można zdobyć pisarska sławę
Jeden wieczór zajmie mi
kopiuj-wklej, drugi wygłaskanie formy, ortografii i interpunkcji i praca będzie gotowa. Tymczasem, myślę, że nie tylko u mnie ale i u innych osób opracowujących informacje o okresie powstania styczniowego w poszczególnych gminach, ruszyła lawina. Poszukiwania śladów jednej postaci ujawniało istnienie kolejnych zapomnianych uczestników niepodległościowego zrywu. Po kilku miesiącach takich zawirowań okazało się, że ilość powstańców, którzy walczyli niewątpliwie jako Piliczanie wzrosła do pięćdziesięciu a dodatkowo dołączyć do nich należało drugą pięćdziesiątkę tych uczestników, którzy albo przed powstaniem albo już po nim zaznaczyli swoją obecność na pilickiej ziemi. Doprowadzałem do rozpaczy Iwonę Kuźniak z działu promocji starostwa i
Młodego, którzy pod silną presją czasową redagowali okolicznościowe wydawnictwo, bo wersji za każdym razem określanych jako ostateczne
wysłałem im pewnie z pięć za każdym razem przysięgając na wszystkie świętości,że nie będę dalej grzebał w archiwach. Słowa nie dotrzymywałem a jak napisałem w poście o
„Spotkaniach z historią” jeszcze wczoraj wyszły na jaw nowe rewelacyjne dokumenty.
Młody, szacunek za Twój wkład pracy w całą imprezę i dzięki za to ,że mnie zmobilizowałeś do wysiłku!