Szlachcic z Poręby Mrzygłodzkiej zatrzymany w Warszawie za włóczęgostwo, 1824 rok

List gończy za mieszkańcami Żarek, 1824 rok

Licytacja w Janowie, 1825 rok.
Co to był/jest "dom Maneliny"??

Licytacje domów w Janowie, jeden zajęty za nielegalną produkcję alkoholu. 1825 rok.

List gończy za służącym Burmistrza, 1825 rok

Olbrzymie dobra zajęte w drodze egzekucji sądowej.
Licytacja na ich dzierżawę, 1825 rok

List gończy za karczmarzem z Mysłowa, 1825 rok.

Można mówić o sensacji ale jakiej? Jak był to dzień powszedni w pierwszej połowie XIX w a dotyczył Męcińskich , Poleskich i Zachertów i wielu, wielu innych( o żareckich dobrach nie wspominając). Siedzieli jak na swoim ale jednocześnie tak jak by nie na swoim. Poszukaj kiedy w końcu te dobra zmieniły właściciela to się zdziwisz. Wiele takich licytacji nie doszło do skutku. A jak już doszły do skutku to wartość sprzedaży była śmieszna w stosunku do pierwotnej wartości. Zdarzało się, ze nabywca takich dóbr znowu w związku z zakupem zaciągał kredyt w Towarzystwie i znowu był zadłużony i znowu nowa licytacja i tak w kółko

_________________
Woody Allena cenię za specyficzne poczucie humoru
Wojciecha Pokorę również za nazwisko cenię.

Licytacja na dzierżawę browaru w Żarkach, 1825 rok

Licytacje, ich liczba, powtarzalność, dojście bądź nie dojście do skutku, nie jest dla mnie sensacją.
W dokumentach z lat 20-ych XIX wieku jest tego multum, niektóre obwieszczenia komorników powtarzane są regularnie co kilka tygodni przez wiele lat.
Zaskoczeniem w tym przypadku jest wielkość licytowanych dóbr:

Browar to mały pikuś jeżeli chodzi o dzierżawę. Prowadzący browar nie martwił się o zbyt piwa zwłaszcza jak miał monopol na jego sprzedaż w takich np Żarkach. Inna rzecz z folwarkami, które zależne były od urodzaju często przeplatanego zarazami zbóż , ziemniaków ( czasami bydła) a pałace i kamienice w Warszawie czy Krakowie ze służbą trzeba było utrzymać.

Chłop musiał sobie radzić bez Towarzystwa Kredytowego ale się trzymał, no chyba że pańskiej ręki( karbowego) bał się to uciekał ze wsi ( dlatego teczki gminne puchły od gazetowych ogłoszeń o zbiegach) .
Paradoksem natomiast jest fakt, że ZTK powstały aby pomóc właścicielom ziemskim w prowadzeniu folwarków, a ostatecznie w wielu przypadkach przyczyniły się do ich upadku. Jak widać wiele pomysłów ( tak jak i dzisiaj) wynikały z dobrych intencji a skończyło się jak zawsze. Teczki ZTK puchły od wykazów zadłużonych właścicieli. No i dochodzimy do szatkownicy wielkich dóbr ziemskich i pojawiania się drobnych właścicieli, którzy też sobie "różniście" radzili.

_________________
Woody Allena cenię za specyficzne poczucie humoru
Wojciecha Pokorę również za nazwisko cenię.

"Prawo o ustanowieniu Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego w Królestwie Polskim" uchwalone zostało przez Sejm w 1825 roku.
Poniże początkowe fragmenty ustawy o TKZ:


Stąd też przez cały 1825 rok intensywnie działała "Kommissya Hypoteczna Województwa Krakowskiego", której celem było uregulowanie spraw własnościowych i ich należyte zapisanie w księgach. Wzywała ona właścicieli, ale także inne osoby roszczące sobie prawa do nieruchomości by wstawiły się w Kielcach, w określonych, rozpisanych dla poszczególnych dóbr, terminach.

Komisja Hipoteczna Województwa Krakowskiego w lutym i w marcu 1825 roku ogłaszała wezwania (na stawienie się wiosną i latem w Kielcach) dla właścicieli nieruchomości, niestawiennictwo miało grozić karą pieniężną, opisaną w poście powyżej
Oto fragmenty takiego wezwania z 25 lutego 1825 roku, ze szczególnym uwzględnieniem ziem z powiatów olkuskiego, pileckiego i lelowskiego:


Jakich dóbr wam brakuje w tym wezwaniu??
Bo chyba Komisja o niektórych zapomniała.

Wygląda co prawda jak wprowadzenie ruchu prawostronnego ("iżby odtąd..."), ale to raczej tylko przypomnienie o nim, 1825 rok:

Zbieg rodem z Mirowa, 1825 rok.
Wydaje się że to ten sam, co ujęty w spisie z 1791 roku (wtedy roczne dziecko), Franciszek Fabianski, syn zamieszkałego natenczas w browarze w Mirowie Antoniego Fabianskiego.