Gazeta.pl > Częstochowa > Aktualności >
Olsztyn na sprzedaż?
Olsztyn na sprzedaż?
Jarosław Sobkowski2006-11-16,
W Olsztynie aż huczy: chcą kupić nasz zamek. Plotkę podsycają wiadomości o tajemniczych spotkaniach wójta, zarządu wspólnoty gruntowej, do której należy zamek, i przedsiębiorców.
więcej zdjęć Plotką żyje cała wieś. Usłyszeć ją można w sklepach, na skwerze, w autobusach. - Słyszałam, że chcą sprzedać zamek, i że były w tej sprawie jakieś spotkania z biznesmenami - mówi mieszkanka Olsztyna.
Kim są ci biznesmeni? - Jarosław i Dariusz Laseccy - mówią nam mieszkańcy. - Przecież to oni kupili już dwie jurajskie warownie: Bobolice i Mirów oraz sporo nieruchomości w okolicach.
Senator Jarosław Lasecki twierdzi, że ani on, ani brat nie są zainteresowani kupnem zamku w Olsztynie. - To plotki. Owszem, doszło do spotkania z władzami gminy i wspólnotą gruntową [wspólnoty gruntowe są dziś ostatnią formą zbiorowego władania gruntami - reliktem z czasów feudalnych - przyp. red.], do której zamek należy, ale rozmowy prowadził mój brat.
Dariusz Lasecki również twierdzi, że nie interesuje go zamek w Olsztynie. - Nie jest tajemnicą, że spotkałem się ze wspólnotą, ale rozmowy dotyczyły innej działki przeznaczonej na działalność turystyczną. To tyle.
Postanowiliśmy dowiedzieć się u źródeł, czego dotyczyło olsztyńskie spotkanie. Marian Stępień, wójt Olsztyna (pełni nadzór na wspólnotą), twierdzi, że wspólnota nie zamierza sprzedać zamku i dodaje: - ,,Gazeta" rozpowszechniając plotkę, włącza się w kampanię wyborczą jednego z kandydatów.
- Czy spotkał się pan z Dariuszem Laseckim i przedstawicielami wspólnoty u księdza w olsztyńskiej w parafii?
- Moją sprawą jest, z kim i gdzie się spotykam. Zwłaszcza w czasie prywatnym. A wy reprezentujecie interesy człowieka, który chce sam wykupić cały Olsztyn za grosze i nie dopuścić innych.
Wiadomość o spotkaniu potwierdza przewodniczący wspólnoty gruntowej gminy Olsztyn - Włodzimierz Nabiałek. - Od 1964 roku zamek jest własnością wspólnoty i mam nadzieję, że tak pozostanie - powiedział. - Sprzedaż zamku to wierutna bzdura. Owszem, spotkaliśmy się u księdza z panem Laseckim, ale rozmawialiśmy o innym gruncie. Nie powiem o jakim.