25.12.2005 Włączam rano telewizor i co widzę ? Ratownicy Jurajskiej Grupy GOPR odrywani są od wigilijnego stołu i mkną skuterami,quadami i co tam jeszcze mają, na wielką akcję.Koguty oczywiście włączone bo nocą na leśnych ścieżkach ruch ogromny hehehehe. Zaalarmowani przez ojca turystki , która nie wróciła na wieczerzę do domu, przez cztery godziny penetrują jaskinie i szlaki.
Okazuje się ,że wysiadła jej komórka i nie miała jak powiadomić,że się nieco spóźni.
Nie wiem tylko jak to się dzieje ,że nasza telewizja tak szybko się zjawiła. Irytuje mnie to ciągłe pchanie się na tzw. afisz i z byle czego robienie wielkiego wydarzenia.

Żona uświadomiła mi jednak ,że w tej medialnej prezentacji jest sens.
Ludzie oglądając taką relację zapragną przyjechać i zobaczyć tą "strasznie niebezpieczną" Jurę.
Znudzeni górami będą szukać adrenaliny u nas. Myślę,że każdy rodzaj reklamy się przyda.
Pomijam fakt,że my znając Jurę od podszewki, śmiejemy się z formy przyjętej przez PVDC.

Czesc.

Ewentualnie mily dzieciak chcacy sie zapisac na kurs wspinania dostanie kopa w tylek od rodzicow bo to taka straszna rzecz. Nie zartuj. taka reklama to antyreklama, moze na krotka mete jest in plus ale tworzac wizerunek wydaje mi sie bzdura tak jak dzialania przemedialnych oszolomow. Prawda niestety musi byc jedna. nie pozwolmy sie smiac z tego srodowiska calemu krajowi.

_________________
Pozdrawiam. Irek.
http://www.maledolomity.pl - Twoje miejsce na Jurze
Zapraszam na http://www.portalgorski.pl

To jest informacja na ten temat z Onetu :
http://wiadomosci.onet.pl/1218523,11,item.html

Jura: Poszukiwania 16-latki
Pracowity wieczór wigilijny mieli ratownicy Jurajskiej Grupy GOPR. Przez 5 godzin, do północy poszukiwali oni 16-latki, która według rodziców przebywała na Jurze z kolegami.
Jak się później okazało dziewczyna po prostu spóźniła się do domu - powiedział Piotr Van der Coghen naczelnik jurajskiego GOPR.

Około godziny 19 do dyżurnego ratownika zadzwonił z Warszawy ojciec dziewczyny. Natychmiast rozpoczęto poszukiwania nastolatki. Jurajskie jaskinie i szlaki przeszukiwało 12 ratowników z psami. O północy rodzice zawiadomili GOPR, że dziewczyna dotarła do domu. Jak tłumaczyła rodzicom, nie dotarła z kolegami do Warszawy na wigilię, gdyż mieli problemy komunikacyjne. Nie zawiadomiła o tym rodziców, gdyż jak twierdziła, rozładowała się jej komórka.
Nie wiadomo, czy rodzice dziewczyny zostaną obciążeni kosztami akcji ratunkowej, spowodowanej nieodpowiedzialnym zachowaniem 16-letniej dziewczyny.


Faktycznie , dwukrotnie w dniu 25.12.05 widziałem to w TV . Najpierw w regionalnej a potem w głównym wydaniu Wiadomosci na 1 . Dla mnie była to jedna wielka lipa . Pokazują goprowców jak siedzą i jedzą kolację wigilijną a tutaj z głośników wydobywa się komunikat : uwaga, rozpoczynamy akcję..., itd. Przecież ten materiał był ściemą na maxa , te skutery i quady z kogutami ( słuchajcie , jedno ujęcie - kamera na skuterze filmuje goprowca jadącego na skuterze z przodu i tamten zdejmuje nogę i robi jakieś wygibasy ; normalnie cyrk ) , zdjęcia z szlaku , goprowiec wychodzący z jaskini i kierujący głowę w kierunku kamery mówi - nie ma tu nikogo . Potem oczywiście było przemówienie PvDC , który stał w czarnym kasku z napisem GOPR i coś gadał .
A najlepsze dla mnie było to ,że w Aktualnościach podano następującą przyczynę zaginięcia dziewczyny - przyjechała na Jurę , bo szukała noclegu na sylwestra . Dwie godziny poźniej w Wiadomościach - dziewczyna przyjechała z koleżanką żeby sobie pochodzić po jaskiniach .
Kto chciał nakręcić taki komiczny materiał , kto odpowiada za tą farsę w telewizji ?

Wstyd.....

VdC lubi bycie w mediach a media w pogoni za oglądalnością szukają taniej sensacji. Oto całe wytłumaczenie.
Dla ludzi związanych z Jura takie coś, to nie tania sensacja, ale kiczowata komedia robiona na potrzeby telewizji.

_________________

Ja widze w tym inne uzasadnienie. Jak wiadomo na Jurze nie ma jakiś strasznych zagrożeń, ciężko się tutaj zgubić, złapać niezaplanowany "kibel" w ścianie czy to w lesie itd itd. Owszem - zdarzają się ciężkie wypadki - ale to związane ściśle z sezonem. Lecz poza sezonem to jedna wielka lipa. Tak wiec aby jakos uzasadnic istnienie GOPR tj. dostac dotacje na swoj byt itd trzeba sie jakos "zareklamowac". I tutaj w pelni rozumiem pana PvDC. Smiac mi sie tylko chce gdy pan Naczelnik w mediach mowi o problemach swojej grupy GOPR. Ma problemy z dotarciem na szkolenia w Karkonosze, do Sanoka itd. Dlatego marzy aby dostac zgrabnego busika coby nasi dzielni GOPRowcy nie tlukli sie wiecej pociagami. Po jakims czasie zapewne taki busik trafi do Naczelnika od wojewody lub od Owsiaka. Szkoda tylko ze taki sprzet nie trafia do TOPR'u lub do grup beskidzkich GOPR'u. Uwazam ze tam przydalby sie znacznie bardziej. Zapewne niejednokrotnie czytaliscie publikowane, chociazby w pismach turystycznych, krotkie suche relacje z akcji tatrzanskich np. ratownik xxx w skrajnie trudnych warunkach zjechał w zestawie Gramingera ponad 400m do uwiezionego w scianie taternika z uszkodzonym kregosłupem, grupa 16 ratownikow niemal do rana szukala trzech zaginionych turystow na ogromnym lawinisku - niestety z powodu ogromnego zagrozenia lawinowego akcja musiała zostac przerwana itd itd. Sa to akcje o ktorych pan Naczelnik moze sobi tylko pomarzyc wiec mysle ze wymyslanie sobie "marzen" noworocznych o busiku - jest po prostu nie na miejscu.
Ciekaw jestem troche jak inne srodowiska GOPRowcow traktuja pana Naczelnika.

A jak myślisz
Teraz powaznie - człowiek napewno zasłużył sobie na szacunek tym co stworzył, jednak chęć istnienia w mediach 'za wszelką cenę' (akcje typu opisanego powyżej) niszczy sporą część szacunku jakim mógł być obdarzony przez wspinaczy/speleo/bikerów/... aktywnie działających na Jurze - a to chyba dość istotna sprawa. Natomiast kwestie finansowe - jeżeli coś dostaje - OK - dobrze to o Nim świadczy jako o osobie zarządzającej o ile nie kosztem grup którym ten sprzęt jest dużo bardziej potrzebny.

_________________
JuraPolska.com - z nami poznasz Jurę - usługi przewodnickie, wycieczki piesze, rowerowe po Jurze K-Cz; spływy kajakowe Pilicą, Liswartą, Nidą.
Kajakiem, pieszo, rowerem między Wartą, Nidą i Pilicą - blog wycieczkowy.
Towarzystwo Jurajskie

Troche nie o to mi chodziło. Wydaje mi sie że aby uzasadnić swoje istnienie - to chcac nie chcac - jest niejako "zmuszony" do takiego własnie zareklamowania sie. Ogolnie wiadomo ze sprzet bardziej przydalby sie w gorach niz na Jurze /tym bardziej ze apetyt wzrasta w miare jedzenia... skutery sniezne na Jurze/. Mysle ze teraz chyba nikt nie podwaza faktu, ze taka instytucja na Jurze faktycznie jest potrzebna aczkolwiek forma medialnego przekazu relacji z niektorych akcji rzeczywiscie wywoluje w czlowieku pusty smiech.
Generalnie chodzilo mi o to - ze niektory sprzet o wiele bardziej przydalby sie w gorach niz na Jurze.

PvDC prawie jak ojciec dyrektor.......

I nawet zdjęcie odpowiednie - "słuchajcie moje owieczki"

fotka z tekstu : http://zawiercie.naszemiasto.pl/wydarzenia/551545.html

_________________
JuraPolska.com - z nami poznasz Jurę - usługi przewodnickie, wycieczki piesze, rowerowe po Jurze K-Cz; spływy kajakowe Pilicą, Liswartą, Nidą.
Kajakiem, pieszo, rowerem między Wartą, Nidą i Pilicą - blog wycieczkowy.
Towarzystwo Jurajskie

Genialne zdjęcie !

Porównanie do ojca R. ... jak najbardziej popieram.

GOPR-owcy są niezastąpieni........

art. z DZ

Problem do zrzucenia



Po niedawnym zawaleniu się kilku dachów budynków na Śląsku, wszyscy z niepokojem patrzą w górę. W powiecie zawierciańskim strażacy wielokrotnie wyjeżdżali już do usuwania śniegu z dachów budynków.
Tak było m.in. w Irządzach, gdzie było zagrożenie dla dzieci w jednym gmachu szkoły, przedszkola i gimnazjum. Śnieżny nawis utworzył się tuż nad wejściem. Trzeba było go usunąć.
Podobnie było w porębskiej szkole. Strażacy usuwali śnieżną czapę także znad wejścia do Ośrodka Sportu i Rekreacji w Zawierciu.

— Takich zgłoszeń mamy kilka dziennie. Zgodnie z decyzją komendanta wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej musimy usuwać śnieg z miejsc, w których istnieje bezpośrednie niebezpieczeństwo i zagrożenie życia ludzkiego. Jeśli takie zagrożenie nie występuje, to usunięciem śniegu i lodu musi się zająć na własny koszt właściciel budynku — mówi st. kpt. Marek Fiutak, dowódca Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej Państwowej Straży Pożarnej w Zawierciu.

Dokładnie taki problem miała wczoraj Szkoła Podstawowa i Gimnazjum w Pilicy. Na hali sportowej przy tej szkole zgromadziło się sporo śniegu. Jutro ma się tam odbyć gminny finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Dyrektor SP, Leszek Sobota, chce być pewny, że podczas imprezy nie dojdzie do wypadku.

— Niestety, wiemy już, że strażacy nie usuną tego śniegu. Poprosiliśmy o pomoc ratowników GOPR, którzy mają sprawdzić, czy zalegający na hali śnieg stwarza niebezpieczeństwo dla konstrukcji hali. Potem zastanowimy się, co dalej — mówi Leszek Sobota.

Jeśli okaże się, że śniegu jest za wiele, wybór będzie niewielki. Albo odwołanie niedzielnej imprezy z uwagi na bezpieczeństwo, albo wynajęcie firmy, która usunie śnieg za opłatą. Może to zrobić np. Jurajska Grupa GOPR, którzy, podobnie jednak jak strażacy, gdy istnieje zagrożenie życia, robią to za darmo. W innej sytuacji ratownicy mogą usunąć śnieg odpłatnie. Cały dzień pracy brygady ratowników to koszt około półtora tysiąca złotych.



--------------------------------------------------------------------------------


Piotr van der Coghen, naczelnik Jurajskiej grupy GOPR
Jeśli śnieg nie stwarza zagrożenia życia, wtedy możemy usunąć go odpłatnie. Nie używany zwyżek ani ciężkiego sprzętu. Wszystko robimy przy użyciu technik alpinistycznych. Pamiętam, że przed rokiem uczestniczyliśmy w podobnej akcji na budynku po byłej komendzie policji w centrum Katowic. Wtedy śnieg trzeba było ze względu na duży ruch usuwać nocą.

Rozumiem, że ratownicy GOPR mają u siebie inżyniera, który przeprowadza stosowne obliczenia wytrzymałościowe konstrukcji i na tej podstawie wydają decyzję o tym czy istnieje ryzyko jej zawalenia.
Bo jeśli robią to na oko to każdemu można wcisnąć kit i zgarnąć kasę.

_________________