RIEMMANN napisał(a):
Dobrze ze cie nie uzarla...
Faktycznie cieszę się z tego faktu, na fotkach są dwa różne osobniki.
Jedną prawie podeptałem na skraju starej zarośniętej tarniną kamionki, na zeszłorocznej mokrej trawie między jeżynami i połamanymi gałązkami była naprawdę nie widoczna, a zauważyłem ją dopiero jak z tych krzaków wychodziłem z powrotem. O siebie to tak bardzo się nie martwiłem (wysokie scarpy, grube/mocne spodnie), ale o psa dużo bardziej, a musiał przejść dosłownie parę cm od gada.
Druga sztuka wygrzewała się na nasłonecznionym skraju jaru, ale było ją widać już z kilku metrów.
Tego boćka to gdzie widziałeś?