2 dni na piechotę dają troszkę inne spojrzenie na jurajskie szlaki niż z perspektywy siodełka roweru. Śmieci, jak zapewne wielu z Was wie, jest mnóstwo! A sporo z nich leży na takich odcinkach, że to raczej nie lokalne tałatajstwo, ale plecakowi turyści. Naprawdę przykro się robi, kiedy na środku leśnej ścieżki jak byk leży plastikowa butelka. A na ścieżce pełno śladów - nikomu się nie chciało tego ruszyć. W połowie ścieżki z Bobolic do Zdowa nie mieliśmy już gdzie upychać śmieci i musieliśmy resztę zostawić.
Wpadł mi to głowy jednak pomysł prosty a skuteczny.
Za czas jakiś, coby każdy miał czas zarezerwować sobie jakiś dzień i coby dać szansę pogodzie (może upał trochę zelżeje), proponuję grupowe wyjście na szlak z workami na śmieci. Jeśli zbierze się nas jakieś 10 osób to naprawdę możemy dość dobrze to wszystko wysprzątać. Worki zostawi się po okolicznych wsiach, a może nawet dogada z kimś coby to zebrał. Na koniec można jakieś kiełbaski urządzić, po którym oczywiście też posprzątamy
Trochę to walka z wiatrakami, bo mentalności ludzi się nie zmieni, ale może jeśli w niektórych miejscach nie będą leżeć góry śmieci to ktoś dwa razy pomyśli, zanim coś rzuci. Miejmy nadzieję...
Ja inicjatywę taką podejmę na pewno, nic mnie to nie będzie kosztować. Kilku moich znajomych na pewno się przyłączy. Ufam także, że społeczność naszego forum przyłączy się do wspólnej akcji.
Wszelkie propozycje i pomysły mile widziane.