@laynn – powyższy post specjalnie wysłałeś dziś, 11. 11. 2023 o godz. 11.11 ?
Chwała Bohaterom

Do zimowego lasu mnie dzisiaj poniosło,bo błękit na niebie,bo wolne po pracowitym weekendzie i tak oto przełajowy spacerek się zrobił z Korwinowa do Olsztyna.
Początkowo nad Wartą się chwile pokręciłem w ramach rekonesansu czy warto tam szukać wigilijnego szczupaka.

Jak widać wody kolejny już rok w Warcie nie brakuje,a obecnie fest wysoka,pewnie zaporanci prognozy o ociepleniu dość gwałtownym poważnie potraktowali więc rezerwe w zbiorniku tworzą zrzutem do rzeki.
Kto może niech rusza do lasu bo klimat bajkowy.

Ciekawostka,w latach trzydziestych ten leśny obecnie dukt był normalną drogą dość uczęszczaną,przez Dębowiec,Przybynów,Żarki dalej na południe wiodła,czyli do stolicy(Włodowic) jak najbardziej
Babcia opowiadała że w targowe dni wozów na niej nie brakowało

Szosa z Skrajnicy do DK46 w mocno zimowej oprawie.

Panorama na koniec dnia,szkoda że już tak głęboko zatoneła w sosnach.Była baardzo wysoko w moim rankingu jurajskich panoram,dziś z naciskiem na BYŁA niestety.

Dzień się kończy,chmur coraz więcej szczególnie na zachodnim horyzoncie więc wisienki na torcie w postaci kolorowego zachodu nie będzie,może jutro

Pogoda jak z marzeń poukładała wczorajsze plany na reszte dnia.Prognozy dziesięciodniowe wieszczyły również że to ostatni zimowo słoneczny dzień w grudniu bo deszcze obfite od poniedziałku nadciągają,więc by nie tracić okazji na delektowanie prawdziwej zimy w prawdziwie jurajskim otoczeniu poszwędaliśmy się troche po Sokolich Górach i najbliższej okolicy.
Śniegu dużo,wędrówka nawet tak uczęszczanym szlakiem lekko męcząca bo jest on teraz tylko wąziutką ścieżką.Dojście do Pielgrzyma w tych warunkach jest fajną rozgrzewką,a Pielgrzym mnie osobiście napardziej podoba się z tego profilu
Zima na Sokolich robi jakby za zimę stulacia,śniegu miescami dużo,mnustwo go na koronach,całodobowy mróz robi swoje,pewnie z tego powodu próżno sopli szukać.

Zimą jedynie Sokole chwalą się tak otwarcie prześwietlonymi ostańcami,inna pora roku tej bramy i Simondów tak okazale nie pokaże.


Jaskinie jednak bardziej dyskretne w tej aurze,w dostrzeżeniu wyraźnie barierki pomagają.

Wieczór pomimo chłodu obiecująco się zapowiadał,z Biakła można na góry popatrzeć na szeroko,w niziutkim słoncu wymiatają.

Rzut oka na północ,na prawdę trzeba wysoko podejść by Górę Lipówki jako cały masyw ujrzeć.

Niebo zbyt czyste od obłoków by zachód słonca efektami powalał,ale na tej bieli też piękne kontrasty tworzy.


Ostatnie światło na ostańcach Biakła,czas na powrót.

Powrót odwlekł się w czasie bo przyszła chęć na mocno nie zdrową choć pyszną kolacje w Olsztynie .Dlaczego się tym "chwale"?.Niebawem nadejdą ferie i znowu się nasłuchamy/naczytamy jak to drogo jest w górach itp.
Nie wierzcie,wszędzie goli się turystów,a najlepszym przykładem niech będzie fakt że piwo lane latem w Blachowni kosztowało dwa złote drożej niż np.w Gdańsku przy plaży.
Kończąc stwierdze niech taka wczorajsza zima trwa nawet do marca ,nie mam nic przeciwko...

No skałki o zimowym zachodzie to jest to i nieco zazdroszczę bliskości Olsztyna. Wysokość nad dolinę, jeszcze otwarta przestrzeń i ładna ekspozycja na zachód to jest to

_________________
JuraPolska.com - z nami poznasz Jurę - usługi przewodnickie, wycieczki piesze, rowerowe po Jurze K-Cz; spływy kajakowe Pilicą, Liswartą, Nidą.
Kajakiem, pieszo, rowerem między Wartą, Nidą i Pilicą - blog wycieczkowy.
Towarzystwo Jurajskie

Prawdę piszesz,Olsztyn i okolice Czewy to mega zacna Jura,świetnie mieć coś takiego pod ręką,zaledwie minuty od przysłowiowej chaty.
Pierwszy raz który pamiętam w tamtejszym rejonie to lato gdy miałem pięć lat i już tak na zawsze zostało.Z łąk na Rakowie na Zieloną G.było 70-80 minut spaceru,szczęśliwie stworzyliśmy paczkę wolącą jurajską włóczęge zamiast wegetacji osiedlowej co tylko utrwaliło uczucie do tego regionu
Olsztyn jest dziś miastem,zmieniając swój status stał się chyba miastem jurajskim z najlepszymi walorami jakimi Jura stoi.Sam Olsztyn zmienia się nieustannie,wiele z tych zmian postrzegam na plus.Jedną z takich jest obecna gminna darmowa komunikacja,nie dlatego że darmowa ale że można dotrzeć w każdy zakątek gminy co bardzo pomaga w realizowaniu przełajowych tras.Gdybym miał wskazać najbardziej pozytywną zmianę w Olsztynie to uznałbym zniknięcie zbiornika pod Sokolimi Górami,fakt ten bardzo oszczędził to miejsce,nie chce nawet myśleć jaki tam byłby teraz"odpust"i bajzel latem szczególnie.
Jest powiedzenie"co za dużo to nie zdrowo"lecz mnie dla tamtej okolicy bardziej definiuje"od nadmiaru głowa nie pęka" więc z tej choćby przyczyny będę Wam jeszcze nie raz robił wrzuty z tej zacnej okolicy

takie zdjęcia z zimowa scenerią, zwlaszcza te z zachodem słonca sa po prostu zjawiskowe! zupełnie inny swiat, pełen spokoju i piekna. te cudowne kolory na niebie, złocisty śnieg i cienie daja taki niepowtarzalny klimat. coś wspanialego

Aż tyle pokazują te fotki
Cieszę się,dzięki za dobre słowo

Pogoda od rana jak z marzeń,w sam raz by poszwędać się nad wodą i poszukać wigilijnej rybki,ale gdzie skoro wody w rzekach częstochowskich nadmiar a czasu za mało by dalej jechać.Gdy popołudnie niemal w momencie staje się wieczorem pomyślałem że im bliżej tym lepiej i tak dotarłem na zbiorniki retencyjne huty.Czuć i widać stamtąd Jure,potem coś o tym będzie.
Zbiorniki są dwa,Zimny i Ciepły,pod takimi nazwami obecnie oficjalnie figurują w rejesyrach polowów itp.O tej porze roku łatwo rozpoznać który jest który.
Zimny zimą zamarza.

Obecnie woda jest na tyle czysta że wystarczy lekki mróz aby skuł go lód.
Ciepły,nie pamiętam by kiedykolwiek zamarzł w całości,dzisaj cały wolny od lodu,ciepła woda potechnologiczna robi swoje.Doskonale widać Sokole G.natomiast z horyzontu(za drzewami) zniknęła błękitna fasada walcowni blach,z industrialu jedynie Guardian(huta szkła) wyraźnie widoczna.

Zbiorniki leżą w widłach Warty i Kucelinki,czyli dolina warciana całą gębą,tyle że Kucelinka to obecnie twór sztuczny,zwyczjny kanał ulgi.
Na zachód od Ciepłego,po drugiej stronie Warty rezerwat przyrody Huta Częstochowa,tak ją teraz żartem nazywamy.

Pare tygodni temu spacerując z psem widziałem wlatującego i wylatującego z hali wielkiego drapieżnego ptaka,chyba jastrząb tam ściga gołębie albo inne ptaki.Hala ta to niedawny wydział COS powstały na starej stalowni,dziś cisza i spokój,kominy rozebrano,nawet ten nowy grubo ponad sto metrowy.
Kiedyś mieszkałem po drugiej stronie,były tam łąki,a za łákami osiedle które po dziś dzień funkcjonuje,bloki z lat sześćdziesiątych.Raków wtedy dla nas był do Kucelinki,gdy drewnianym mostkiem idąc np.na Zieloną G.przeszło się na drugą strone było się na Kucelinie.Most jest teraz tam nowy pokaźny ale też pojawiła się stadnina koni która skutecznie w tym miejscu uniemożliwia dotarcie po staremu do Zielonki.
Dawniej brzegi zbiorników oferowały rozległe widoki na pobliską Jure,ale i dziś gdy drzewa są sporo wyższe i tak widać bardziej wyniosłe miejsca jak na fotce poniżej,Prędziszów i G.Ossona.

Krótki obiektyw nie pozwala na sensowne pokazanie stąd zamku olsztyńskiego,Zielonej G. czy Towarnych.W grudniu dzień taki że niemal wszystkie fotki w niskim słońcu,ale prawdziwy czad gdy schowa się za horyzont.

Dzień się skończył,ryb nie było.Zimny zbiornik od trzech sezonów jest łowiskiem typu"no kill",czyli każdą złowioną rybe trzeba uwolnić.Wystarczyły dwa sezony by trzeci zaczął obdarzać takimi szczupcami.

W tym sezonie miałem cztery hole podobnych ryb od 70 do 86 cm,hol jest super emocjonalny,ale widok odpływającej ryby w doskonałej kondycji spowrotem do swego środowiska bezcenny.Może mięsiarze z Ciepłego powoli się nawrócą i zrozumieją że można iść też na ryby a nie tylko po ryby...
Nie jestem ortodoksem który jest za całkowitym zakazem zabijania ryb,ale skoro pzw los naszych wód ma głęboko gdzieś o dobrostan muszą walczyć szeregowcy.
Mam nadzieję że nie zanudzam,ale o tym co minęło bezpowrotnie,czego byłem świadkiem mógł bym bez końca...

Oj źle się dzieje... Obecnie oba zbiorniki zasługują na miano "zimnych"...

Ładny szczupły, chyba się do tarła już szykują.

Może się szykują ale na miejscach typowych dla tarła jeszcze nie bytują.
Co do szczupaków i też innych ryb,ich spadającej liczebności w stosunku do lat dziewięćdziesiątych wiele winy ponoszą sami wędkujący,łowiska "no kill" doskonale to pokazują.Presja wędkarska plus bardzo łatwo dostępny specjalistyczny sprzęt,często za"normalne"pieniądze robią swoje.Jak wielki wpływ na pogłowie ryb ma właśnie wędkarska presja świadczy choćby podniesienie wymiaru ochronnego dla pstrąga z 30cm na35cm.Nagle złowienie pstrąga 30-33cm nie stanowi problemu jest ich sporo,tak jak dawniej przed podniesieniem wymiaru tych 25-28cm.Wymiarowe na bierząco są zabierane z łowisk zgodnie z obowiązującym prawem.Wędkujesz też Robert już trochę czasu więc masz porównanie ilu ludzi dawniej na spinning łowiło czy sztuczną muchę.
W tym sezonie jak już napisałem trafiły mnie się cztery fajne szczupaki gdy normalnie na zwykłych wodach jest odwrotnie i łowi się jednego na cztery lata.Więc wyraźnie widać że ciągle jest potencjał w środowisku tylko trzeba zmienić podejście,niestety władze pzw jak i wielu wędkujących nie dostrzega tego...

Podsumować roka raczej uzupełnić zaległości bardziej wspominkowo,taki skrót bo Kraków i inne miejsca już tu w dokładniejszy sposób opisywałem.Chronologicznie to chyba pierwszy był OPN.

Nie była to wycieczka po parku narodowym,ograniczona po samej Dolinie Prądnika.

Lutowy dzień,bardzo zimny,ponury i ogólnie absolutnie nie na wycieczki,szlak na tyle oblodzony że na dole zostaliśmy.

Patrząc na córki wydawać by się mogło że ludzi bardzo malutki jak na to miejsce.Niestety wcale ich nie brakowało,a z powodu niekorzystnej aury wszystkie lokale gastro były pełne.
Szkoda że i takie widoki się zauważa,zakłócają ogólny czar okolicy.

Szczerze odradzam wybieranie się tam przy tak fatalnych warunkach.
Po drodze do domu starczyło trochę czasu na P.Błędowską .

Kraków też odwiedziliśmy,pewnej daty to już niemal coroczna tradycja.
Tym razem od Kopca Kościuszki się rozpoczęło.


Kopiec od Starego Miasta bliziutko,przyjemny spacer aż do Plant z górki.
Szkoda że wypogadzać się zaczęło dopiero po zejściu z góry...



Bardzo fajne spojżenie na Kraków oferuje rejs po Wiśle,niestety tanio nie jest,ale wygodnie i delektowanie się zimnym piwkiem z papieroskiem nikomu nie przeszkadza.


Połazili,popływali,nie pierwszy i nie ostatni raz,Kraków pomimo tłumów zawsze lubiłem.

Trochę w bok od Jury,niedaleko Jaworzna jest nie czynny już kamieniołom dolomitowy,Park Gródek.

Dolne partie kamieniołomu wodą zalane.


Była sobota i chba z tego powodu był gwar,ale da się kameralne zwiedzać,wystarczy trzymać się górnych ścieżek.

Z góry doskonały widok na wielkie zalane wyrobisko które obecnie jest opanowane przez płetwonurków.

Latem też zabawilśmy w Trójmieście.

Po chwili zastanowienia zdecydowałem że Gdańsk,Gdynię czy Sopot opiszę Wam w odpowiednim dziale z większymi szczegółami,bo warto na pewne"punkty programu"zwrócić bardziej szczególną uwagę,zresztą sami to ocenicie.
W pierwszej połowie roku pracowałem daleko ale i tak udawało się wyskoczyć tuitam,było też sporo spacerów po dobrze znanych ścieżkach i duktach.W sumie pod tym względem było dobrze.Mobilizacyjną rolę dobrze tu pełnią bratankowie którzy zawsze nam towarzyszą ale są z każdym rokiem starsi więc ...
Ot,trochę z nudów,trochę z chęci podzielenia się siekłem takie dwa posty mając jak zwykle nadzieję że przynajmniej Was nie zanidziłem

@Katarzyna_m o 12.11 ale to przypadek

@Marianowski widzę, że urlop to Cię (chyba) śledziłem. Wpierw chodziłem po gdańskich śladach, a potem po Jaworznickiej riwierze

Czas w wątku na Jurę powrócić,a pogoda wczoraj sprzyjała.
Brak wiatru i intensywne słońce na nieskazitelnym błękicie dawało odczucie ciepła nieporównywalnie większe niż dzisiaj gdy termometr pokazuje tylko dwa na minusie.Słonce przyjemnie grzało w część ciała o mniej szlachetnej nazwie niż np.plecy i ogólnie było jak z cytatu Roberta Górskiego który w skeczu stwierdził że"najgorszy jest wiatr,gdy gdy jest zimno a nie ma wiatru to jest ciepło".
Patrząc na zdjęcie chyba nie macie problemu gdzie zaczynałem wczorajszy wcale nie taki króciutki jak się potem okazało spacer.

Szeroka przełęcz między Sokolą a Kamiennymi Górkami pokazuje jak niewysoko nad gruntem przy mroźnej bezwietrznej i wyżowej pogodzie "gęstnieje eter"
Przechodząc dwa kilometry widać pierwszy cel,południowe zbocza Puchacza.Widok stał się możliwy dzięki drwalom.

Chyba najdalej wysunięta turnia Sokolich na wschód.

Wlot Jaskini Maurycego chronionej metalowymi drzwiczkami,pozostawiono jednak okienko umożliwiające migracje nietoperzy.

Specjalnie tak wczoraj wybierałem ścieżki by jak najwięcej cieszyć się ostro świecącym słoncem.Jednak dostrzeżenie nawet dużych połaci czasem obficie oszronionych nie sprawia trudności.

Idąc w kierunku Skałek św.Idziego przechodzi się koło wschodniej gajówki,gajówką była kiedyś,zdążyła popaść w ruinę i była nią ładnych kilka lat.Wczoraj mijałem ją na tyle blisko by dostrzec że teraz już odbudowana pełni funkcje kwatery turystycznej,jest nr.telefonu,kontakt...

Skałki św.Idziego(?)


Tłumaczę skąt ten pytajnik.Zdjęcia powyżej pokazują ostańce między gajówką a skałami z figurką na skale gdzie według legendy święty się objawił.Wielu twierdzi że tylko tym skałom miano świętego się należy,ale ludzie z PTTK z krórymi dawno temu miałem szczęście tam być twierdzili że to ogólna nazwa wszystkich ostańców w tym lesie.Wie ktoś które podejście w temacie jest słuszne.
Bezspornym jest fakt że te gdzie nastąpiło objawienie widać tylko szczyty,te po sąsiedzku na zachód lepiej odsłonięte ale niebawem znikną za pięknymi jodłami ktore widać na fotce,ominięto je karczując sosny.
Dzień styczniowy szybko się kończy,czas wracać.Idąc czarnym szlakiem,po prawej fajnie widać jak początkowo powoli by potem nagla rośnie Knieja,góra nieco odsunięta w kierunku NW.
Bardzo krótki obiektyw lubi niestety niwelować góry przez co nie"czuć” różnic wysokości.


Zanim nastały mrozy była ciepła zima więc z nadzieją spoglądałem na pnie drzew liściastych,tylko takie grzyby zauważyłem.Zimówek,uszaków czy innych np.boczniaków nie widziałem.

Mijam Biakło idąc na Lipówki gdzie poczekam na czerwone słoneczko,choć brak jakichkolwiek obłoków nie wróży spektakularu na niebie po zachodzie.

Jaskinia w Lipówkach oświetlona niskim słońcem.

Widok z Lipówek na N,zamek,Olsztyn i okolice po ledwo widoczną Zieloną Góre.Już na początku napisałem jak taka aura wpływa na atmosfere,tu widać jakim kondensatem oddychamy.

Bezchmurnie ale śnieg jednak ratuje sytuacje fajnie przejmując kolor jurajskiego zachodu.

Pozdrawiam.